Wiceszef MSZ: Rosja traktuje ustępstwa jako dowód słabości
10 stycznia dyplomaci USA i Rosji mają rozmawiać o gwarancjach bezpieczeństwa, których Kreml domaga się od Zachodu – wynika z wypowiedzi przedstawiciela amerykańskiej administracji, cytowanego przez agencję Reuters.
Zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej względem Europy, a szczególnie Ukrainy, skomentował w rozmowie z portalem gazetaprawna.pl wiceszef polskiego MSZ.
"Dowód słabości"
– Ryzyko działań zbrojnych pozostaje wysokie, ale nie powinno nas prowadzić do przekonania, że musimy ofiarować coś za cenę nierozpoczynania działań zbrojnych. Każdy analityk polityki wschodniej powie, że Rosja traktuje ustępstwa jako dowód słabości i natychmiast to wykorzystuje. Obawiam się, że w oczach Władimira Putina część zachodnich liderów może być postrzegana przez pryzmat ich wewnętrznej słabości – mówił Marcin Przydacz.
Zdaniem dyplomaty, "Kreml ma świadomość, że w Unii Europejskiej dochodzi do różnych tarć".
– Wierzę, że demokratyczny świat nie da się podzielić i utrzyma jedność wobec agresywnej polityki Kremla – stwierdził Przydacz.
Rozmowy Polska-USA
We wtorek na temat sytuacji bezpieczeństwa w Europie rozmawiali szefowie dyplomacji Polski i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej – Zbigniew Rau oraz Antony Blinken
– Jest wykluczone, aby dochodziło do ustępstw kosztem Europy Środkowej. Przeciwnie, tylko wzmocnienie wschodniej flanki może być właściwie odczytane w Moskwie. Rosja jest dużo słabszym aktorem niż Zachód pod każdym względem - politycznym, militarnym, gospodarczym, normo- i kulturotwórczym. To nie znaczy, że nie ma przestrzeni do dyplomacji, ale Zachód powinien występować w roli silniejszego, a nie - jak chce go ustawić Moskwa - słabszego i podatnego na naciski – oznajmił wiceszef resortu spraw zagranicznych.